DZIEŃ DLA WŁOSÓW (24)
WITAM SERDECZNIE!!!
Mój dzień dla włosów odbył się wczoraj ale chciałam dodać zdjęcia zrobione w świetle dziennym i stąd post jest dzisiaj. Niestety skóra głowy nie daje za wygraną i choć bardzo chciałam użyć innego szamponu niż Mediderm skończyło się na tym, że jak zobaczyłam się wczoraj w lustrze to chciało mi się wyć. W typowych dla mnie miejscach było widać bardzo złuszczony naskórek a do tego bardzo żle wyglądało moje czoło koło linii włosów i uszy:(
Niestety podczas ostatniej wizyty u fryzjera, po nałożeniu farby zaczęło bardzo piec mnie na całej długości czoło w miejscu w którym niechcący znalazła się farba a gdy Pani Ola zmyła ją wacikiem, to zobaczyłyśmy mocne zaczerwienienie, które było aż błyszczące i to samo było na brzegach uszu. Do dzisiaj nie mogę poradzić sobie ze skórą czoła i uszu. Skóra jest przesuszona, jakaś zmacerowana i bardzo wrażliwa. Mam nadzieję, że to minie ale na razie nie chce.
Pocieszam się już sama pijąc kawusię z filiżanki od jednej z moich córeczek blogowych czyli słodkiej Pati:)
Powinnam dostawać +500 hihi ale nic z tego:) I tak je uwielbiam:)
A co z pielęgnacją?
Jak wiecie olejuję włoski przeważnie na sucho, bo tak jest mi najwygodniej ale wczoraj zrobiłam inaczej. Na zmoczone włosy nałożyłam saszetkę odżywki Cosmo Naturel z shea, cytryna i szałwią , którą dostałam od FancyKLIK a na nią nałożyłam olejek z awokado i tak siedziałam sobie godzinkę z Alfikiem wtulonym w moje nogi buszując po Instagramie co tam porabiają Nasze cudowne dziewczyny na MB w Warszawie. Po ponad godzince spłukałam włosy wodą a na długość nałożyłam maseczkę Kallosa z aloesem i umyłam tylko skalp metodą kubeczkową szamponem z żeńszeniem od mojej córeczki Pati KLIK, którego zostawiłam na ok 2 minuty na skalpie, by miał czas zadziałać. Następnie wszystko porządnie spłukałam letnią wodą i na odciśnięte włosy nałożyłam na 15 minut maseczkę z aloesem od kochanej Fancy)
Już przy spłukiwaniu czułam, że włosy są lejące i miłe w dotyku:)
MENU:
* olejowanie: olej awokado
*Odżywka pod olej- COSMO NATUREL
* szampon Tian Die z żeńszeniem
* maska Kallos z aloesem
* suchy olejek z czarnuszką na końcówki
MOJE ODCZUCIA I EFEKTY:
Włosy są miękkie i lejące chociaż trochę wywijają się każdy w inną stronę , bo usnęłam w koczku. Wczoraj wieczorem były gładkie jak tafla:)
Skóra głowy niestety cierpi a ja razem z nią, bo nie wiem jak sobie poradzić. Chciałam umyć skalp innym szamponem ale nie wyszło. Ten rewelacyjny szampon od Interendo musi poczekać na lepsze czasy:( Nie mogę go na razie używać chociaż bardzo bym chciała wzmocnić swoje mieszki włosowe.
Włosy po farbowaniu dochodzą do siebie i są już mniej przesuszone niż były jeszcze tydzień temu.
Najgorzej jest z linią wokół czoła od jednego ucha do drugiego. Po farbowaniu wierzchołki moich uszu wyglądają jak u jakieś staruszki. Smaruje brzegi uszu aloesem i nakładam apteczny krem nawilżający z mocznikiem. Nie wiem, może to jest wynik reakcji kontaktu z farbą, bo przed farbowaniem tego nie miałam. Zawsze przed panowaniem smaruje twarz kremem albo podkładem ale jakoś tym razem wyszło inaczej. Życie jak w Madrycie a tak naprawdę, to chce mi się od wczoraj płakać, bo tak bardzo bym chciała odzyskać swoją dawną zdrową skórę głowy a nie potrafię choć tak bardzo się staram a włosów coraz mniej:(
Następnym razem umyję skórę głowy szamponem z Vis Plantis, który dostałam w prezencie z Elfa Pharmu.
ZAKOŃCZĘ MIŁYM AKCENTEM:)
NA BLOGU U MOJEJ KOCHANEJ I SZALONEJ MALKONTENTKI JEST DO WYGRANIA CUDNA PALETKA .
WIĘC ZMYKAJCIE SIĘ ZGŁASZAĆ, BO WARTO.
JA WZIĘŁAM JUŻ UDZIAŁ:)
KLIK
ŻYCZĘ MIŁEJ NIEDZIELI
MONIKA
Mój dzień dla włosów odbył się wczoraj ale chciałam dodać zdjęcia zrobione w świetle dziennym i stąd post jest dzisiaj. Niestety skóra głowy nie daje za wygraną i choć bardzo chciałam użyć innego szamponu niż Mediderm skończyło się na tym, że jak zobaczyłam się wczoraj w lustrze to chciało mi się wyć. W typowych dla mnie miejscach było widać bardzo złuszczony naskórek a do tego bardzo żle wyglądało moje czoło koło linii włosów i uszy:(
Niestety podczas ostatniej wizyty u fryzjera, po nałożeniu farby zaczęło bardzo piec mnie na całej długości czoło w miejscu w którym niechcący znalazła się farba a gdy Pani Ola zmyła ją wacikiem, to zobaczyłyśmy mocne zaczerwienienie, które było aż błyszczące i to samo było na brzegach uszu. Do dzisiaj nie mogę poradzić sobie ze skórą czoła i uszu. Skóra jest przesuszona, jakaś zmacerowana i bardzo wrażliwa. Mam nadzieję, że to minie ale na razie nie chce.
Pocieszam się już sama pijąc kawusię z filiżanki od jednej z moich córeczek blogowych czyli słodkiej Pati:)
Powinnam dostawać +500 hihi ale nic z tego:) I tak je uwielbiam:)
A co z pielęgnacją?
Jak wiecie olejuję włoski przeważnie na sucho, bo tak jest mi najwygodniej ale wczoraj zrobiłam inaczej. Na zmoczone włosy nałożyłam saszetkę odżywki Cosmo Naturel z shea, cytryna i szałwią , którą dostałam od FancyKLIK a na nią nałożyłam olejek z awokado i tak siedziałam sobie godzinkę z Alfikiem wtulonym w moje nogi buszując po Instagramie co tam porabiają Nasze cudowne dziewczyny na MB w Warszawie. Po ponad godzince spłukałam włosy wodą a na długość nałożyłam maseczkę Kallosa z aloesem i umyłam tylko skalp metodą kubeczkową szamponem z żeńszeniem od mojej córeczki Pati KLIK, którego zostawiłam na ok 2 minuty na skalpie, by miał czas zadziałać. Następnie wszystko porządnie spłukałam letnią wodą i na odciśnięte włosy nałożyłam na 15 minut maseczkę z aloesem od kochanej Fancy)
Już przy spłukiwaniu czułam, że włosy są lejące i miłe w dotyku:)
MENU:
* olejowanie: olej awokado
*Odżywka pod olej- COSMO NATUREL
* szampon Tian Die z żeńszeniem
* maska Kallos z aloesem
* suchy olejek z czarnuszką na końcówki
![]() |
tak wyglądają moje włosy po zdjęciu spinki żabki:) |
MOJE ODCZUCIA I EFEKTY:
Włosy są miękkie i lejące chociaż trochę wywijają się każdy w inną stronę , bo usnęłam w koczku. Wczoraj wieczorem były gładkie jak tafla:)
Skóra głowy niestety cierpi a ja razem z nią, bo nie wiem jak sobie poradzić. Chciałam umyć skalp innym szamponem ale nie wyszło. Ten rewelacyjny szampon od Interendo musi poczekać na lepsze czasy:( Nie mogę go na razie używać chociaż bardzo bym chciała wzmocnić swoje mieszki włosowe.
Włosy po farbowaniu dochodzą do siebie i są już mniej przesuszone niż były jeszcze tydzień temu.
Najgorzej jest z linią wokół czoła od jednego ucha do drugiego. Po farbowaniu wierzchołki moich uszu wyglądają jak u jakieś staruszki. Smaruje brzegi uszu aloesem i nakładam apteczny krem nawilżający z mocznikiem. Nie wiem, może to jest wynik reakcji kontaktu z farbą, bo przed farbowaniem tego nie miałam. Zawsze przed panowaniem smaruje twarz kremem albo podkładem ale jakoś tym razem wyszło inaczej. Życie jak w Madrycie a tak naprawdę, to chce mi się od wczoraj płakać, bo tak bardzo bym chciała odzyskać swoją dawną zdrową skórę głowy a nie potrafię choć tak bardzo się staram a włosów coraz mniej:(
Następnym razem umyję skórę głowy szamponem z Vis Plantis, który dostałam w prezencie z Elfa Pharmu.
ZAKOŃCZĘ MIŁYM AKCENTEM:)
NA BLOGU U MOJEJ KOCHANEJ I SZALONEJ MALKONTENTKI JEST DO WYGRANIA CUDNA PALETKA .
WIĘC ZMYKAJCIE SIĘ ZGŁASZAĆ, BO WARTO.
JA WZIĘŁAM JUŻ UDZIAŁ:)
KLIK
ŻYCZĘ MIŁEJ NIEDZIELI
MONIKA
Włoski za to rosną jak szalone :)
OdpowiedzUsuńGęstością staraj się nie stresować, bo to błędne koło...Mam nadzieję, że szybko się poprawi, tylko nie zamartwiaj się :)
Gęstością się tak bardzo nie przejmuję chociaż mam włosów coraz mniej ale przejmuję się skórą głowy .
UsuńNiech rosną:)
Uwielbiam kocią filiżankę od Pat hihi;)
OdpowiedzUsuńPs. Odpisałam na komentarz dot. rozdania - nie trzeba mieć fb.
Zawsze jak mi jest żle, to pije z niej kawkę albo herbatkę myśląc o Patrycji:)
UsuńZaraz dołączę do chętnych:)Dzięki:*
Trzymam kciuki, że Twoja skóra głowy szybko dojdzie do siebie...
OdpowiedzUsuńBiedna Ty moja trzymasz już tak długo kciuki za to:)
Usuń:*
Świetny efekt na włosach :) Szkoda tylko że skóra ma kapryśny czas :/
OdpowiedzUsuńKapryśna jak ta nasza wiosna:)
UsuńMam nadzieję że skóra głowy dojdzie niebawem do siebie :)
OdpowiedzUsuńJa też!:)
UsuńŁadne masz włosy ;) Moja skóra głowy też ostatnio przeżywa ciężkie chwile.
OdpowiedzUsuńOj to niedobrze, bo skóra głowy to podstawa:)
UsuńDziękuję:)
Od razu rzuciło mi się w oczy jak one urosły;) Trzymam kciuki by było coraz lepiej ze skórą głowy, bo włosy prezentują się bardzo dobrze;)
OdpowiedzUsuńTrochę urosły:)
UsuńHihi :D No koteczka to Ty masz ślicznego <3 :D
OdpowiedzUsuńA w głowie jakiego mam ślicznego hehe:)
UsuńKubeczek jest śliczny i tylko mój:)
też dziś swoje włosy raczyłam olejkiem z avocado
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią olejek z avokado:)
UsuńPiękne włosy! Obserwuję i pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs!
www.jennydzemson.blogspot.com
Dziękuję. Zaraz odwiedzę:)
UsuńŚliczne włosy!
OdpowiedzUsuńObs za obs ??
:)
Usuńmówisz 500+ :D dobreee mozna powiedzieć że i wnuczke masz hihi wiesz Ala też ma problemu... alergia nie ominęła jej :(
OdpowiedzUsuńMi to się rodzina szybko rozrasta hehe:)
UsuńWnuczka powiadasz? No nieżle!
Kacper też miał alergię jak był malutki:)
Super włoski! :)
OdpowiedzUsuńA filiżanka....no cudo po prostu! *_*
rozwala system:D
UsuńNo cóż ten post wygrywa kubeczek!!!
UsuńSpróbuj może szamponu isana z mocznikiem, mnie on zawsze ratuje w takich hardkorowch sytuacjach.
OdpowiedzUsuńPróbowałam ale po trzecim użyciu była masakra:(
UsuńWybacz, ale najbardziej w tym poście przykuła moja uwagę filiżaneczka, jest przeurocza :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w walce ze skóra głowy!
pozdrawiam i zapraszam do siebie
Nie mam co Ci wybaczać bo to prawda:)
UsuńJest przeurocza i jak mi się rozwali to się zapłaczę:(
Pozdrawiam i dziękuję:)
chyba urosły:D
OdpowiedzUsuńTroszeczkę:)
Usuńtroszkę poszalały z wywijaniem, ale nie wygląda to źle :)
OdpowiedzUsuńżyją po swojemu:)
UsuńUrosły bardzo:)
OdpowiedzUsuńTroszeczkę:)
UsuńTa filiżanka jest przecudna!
OdpowiedzUsuńA mnie się te wywinięcia podobają :)
Dziękuję:)
UsuńWyglądają całkiem nieźle ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwlosy wlosami ale filizanka boska
OdpowiedzUsuńTak lecę myslami do wspomnień, jak tu pierwszy raz weszłam i tak myslę, że ... wspaniała robota! O wiele lepiej wyglądają :)
OdpowiedzUsuńStaram się chociaż skóra głowy blokuje mnie:)
UsuńDziękuję:)
Ta filiżanka skutecznie przykuła moją uwagę;D Uwielbiam takie ciekawe, niebanalne akcesoria i naczynia;)
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńFiliżanka z kotełkiem <3 Niedobrze z twoją skórą na głowie :/ Moje uczulenie na czole i przy uszach już mi dokuczało a nie trwało zbyt długo.
OdpowiedzUsuńDobrze, że już Ci przeszło i pamiętaj nie używaj tego szamponu:)
UsuńJak Ci się sprawdza kallos z aloesem ? Ostatnio zaprzyjaźniłam się z żelem aloesowym i myślę właśnie nad tą maską ;)
OdpowiedzUsuńŻel jest super a maseczkę oczywiście już wypróbowałam i było super. Zobaczymy co dalej:)
UsuńURoczy kubek ^.^
OdpowiedzUsuńPiękny:)
UsuńPięknie się prezentują :-D :-D
OdpowiedzUsuń:*
UsuńBardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńMogłabym prosić o poklikanie w tym poście? http://detectivebeauty1.blogspot.com/2016/04/wholesalebuying-wishlist.html bardzo mi na tym zależy :*
Dziękuję:)
UsuńZaraz poklikam:)
Kubek śliczny a włosy w coraz lepszej kondycji :) Zapraszam do swojego ostatniego wpisu bo nominowałam Cię do fajnego tagu wiosennego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń:*
Ahh kocia filizanka 😍 koniecznie musze wprowadzić taki dzien do swojwgo grafiku. Gęstość,..no coz i u mnie spadla, nie wiem czy na rzecz długości czy co.,,
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe:)
Usuńw ostatnim czasie również sięgam po olej Avocado , ale właśnie mi się skończył, co do włosków wyglądają na lekko przesuszone,ale może to efekt na zdjęciu. Również mam takiego kotka, zostaję u Ciebie !
OdpowiedzUsuńSą przesuszone bo p 1. taka ich natura a po 2.dostało im się trochę po ostatnim farbowaniu chociaż na długość był położony tylko jakiś toner Joico.
UsuńMiło Mi:)