Pomyślałam sobie, że zdjęcia moich włosów są przeważnie robione w naszym pokoju pod koniec dnia, więc korzystając w pracy z chwilki spokoju zrobiłam sobie kilka ujęć. Samowyzwalacz to dobry wynalazek he,he. Włosy umyłam dzień wcześniej szamponem Orising i nałożyłam na nie odżywkę na szybkiego, bo było już póżno, a ja padałam na pyszczek:)) Włosy zdążyły wyschnąć naturalnie w ostatniej chwili przed zaśnięciem. Uczesałam je dopiero przed wyjściem. Ciężko się robi samemu zdjęcia, ale przynajmniej wyglądają tak naturalnie. Światło mamy sztuczne i trochę musiałam się nagimnastykować pozując do nich:) Ja naprawdę ciężko w tym tygodniu pracowałam i to był jeden z niewielu momentów na zajęcie się czymś innym . No i co to było? WŁOSY!!! POZDRAWIAM
W tym tygodniu miałam wizytę u dermatologa, o której zapomniałam i przyszłam dosłownie na ostatnią chwilę. Pani doktor pooglądała mi skórę głowy i powiedziała, że jest dużo lepiej, że łuski prawie już nie ma, a włoski ładnie odrastają. To ostatnie ucieszyło mnie najbardziej. Dziwi ją to nadmierne wypadanie moich włosów, więc wypisała mi receptę na wcierkę do stosowania na skórę głowy. Wcierka ma poprawić jakość skóry moje głowy, by włosy miały lepsze warunki. Z receptą udałam się do apteki, żeby mi zrobili to cudo. Na drugi dzień odebrałam buteleczkę z magicznym płynem:) A co zawiera magiczna mikstura: HYDROCORTIZON 1.0 - jest to glikokortykosteroid o słabym działaniu przeciwzapalnym. Wykazuje działanie przeciwświądowe i obkurczające naczynia krwionośne. Wskazania do stosowania to między innymi: Łojotokowe Zapalenie Skóry, Łuszczyca owłosionej s
WITAM SERDECZNIE!!! Obiecałam Wam, że gdy skończę używać wcierki ode dermatologa to dam Wam znać czy było warto. Zawsze mogłoby być jeszcze lepiej ale jak jest, to przeczytajcie i zobaczcie na zdjęciach:) Wcierkę dostałam na początku listopada od Pani dermatolog, która była przerażona tym co się dzieje z moją skórą głowy a jeszcze bardziej wypadaniem moich włosów w mega ilościach. Miałam ją stosować dwa razy w tygodniu i tak też robiłam. Wcierkę stosowałam nieraz na 2-3 godziny przed myciem a nieraz na świeżo umyte osuszone włosy. Nie wiem, która metoda była lepsza, bo pani doktor nie napisała mi w instrukcji jak mam to wykonywać prawidłowo. Z buteleczki nabierałam porcję strzykawką i przelewałam do ampułki z kapturkiem z jakiegoś włosowego lotionu od trychologa. W tym czasie zażywałam też przez dwa miesiące Biotynę 5 mg ale poza tym nic więcej:) Tak wyglądały moje zakola w listopadzie gdy rozpoczynałam przygodę z w
piękną metamorfozę przeszły twoje włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWidać dużą różnicę :) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuń